Album ten w sympatyczny sposób prezentuje nam ciekawą i różnorodną scenę folkową z Łotwy.
Płyta rozpoczyna się dość tradycyjnie, utworami zespołów Laikme i Auri, ktore stanowią dziś czołówkę łotewskiego folku. Z kolei Lidojosais paklajs to już współcześniejsze wykonanie, stylizowane na archaiczne brzmienia, ale noszące na sobie pietno grania spod znaku Dead Can Dance i Hedningarny.
Vilkaci proponują starą pieśń, nawiązującą do najstarszych melodii bałtyckich, zaś Patina to projekt proponujący spojrzenie na folk poprzez klimat, w tym przypadku nieco oniryczny. Delve proponują nawiązania do tematów rytualnych, zaś Kristine Karkle to taka folk-rockowa kraina łagodności. Podobny klimat, choć bez rockowych wstawek kontynuuje grupa Kokle.
Znana nam już z łamów Folkowej grupa Auli proponuje z kolei kawał solidnego grania w stylu medieval-folkowym. Taka muzyka na pewno spodobałaby się na niemieckiej scenie średniowiecnego grania. Zespół Skandinieki wraca do brzmień tradycyjnych, wyraźnie stawiając na chóralny zaśpiew.
Największym zaskoczeniem w tym zestawie jest udział znanej folk-metalowej grupy Skyforger, w ten sposób rzeczywiście mamy bardzo szerokie spektrum folku Łotyszy.
Trejasmens wracają do chóralno-rytualnego śpiewania, choć tym razem dominują męskie głosy. Do bardziej współczesnego brzmienia nawiązuje za to folk-rockowy Didinieks.
Lekkie, nieco nawiązujace do brzmień muzyki dawnej granie spod znaku Ceiruleits ciekawie łączy się z etniczno-magicznym brzmieniem grup Lans i Kala Jeng.
Tak jak zaczynał się ten album, tak też się kończy. Tym razem bardziej tradycyjne brzmienia proponują nam grupy Laiksne, Risa zvejnieki i Visi veji.
Albumy takie jak „Sviests” to skarb dla każdego, kto dopiero odkrywa bogaty skarbiec jakiejś kultury. Dla mnie Łotwa była dotąd domena dwóch-trzech zespołów. Teraz nieco się to zmieniło i to właśnie dzięki tej płycie.

Taclem